strefa dobrego humoru kawa³y
dowcipy ¶mieszne kawa³y ¶mieszne dowcipy

Kategorie

blondynki [200]
o bacy [133]
o w³adzy [96]
po alkoholu [136]
ta te¶ciowa [47]
z cyklu przychodzi baba [75]
zagadki [170]
inne [1432]


Polecamy

przeprowadzki warszawa
meble
wywóz mebli warszawa
darmowe og³oszenia


Losowe dowcipy

Brunetka do blondynki: - Robi³am wczoraj testy ci±¿owe. Blondynka na to: - I co trudne pytania by³y? ...



F±farowa szyje sukienkê na maszynie, a m±¿ stoi nad ni± i krzyczy: - Teraz w lewo! Jeszcze bardziej! Prosto! Uwa¿aj,...



-Jak witaj± siê papie¿e? Gdyby¶ by³/a m±dry/a to by¶ wiedzia³/a, ¿e papie¿ jest tylko jeden. ...



Dlaczego blondynka czo³ga siê w super markecie??? ....bo szuka niskich cen :D ...



Wisi Baca na drzewie na jednej rêce i czyta ksi±¿kê, któr± trzyma w drugiej. Przechodz±cy turysta przystaje i mówi:...



Mama szykowa³a siê do przyjêcia imieninowego i wys³a³a Jasia do sklepu po rodzynki do ciasta. Jasiu je kupi³, ale wracaj±c...



Dwóch prawników wesz³o do baru. Zamówili po drinku, po czym wyciagnêli z teczek po kanapce i zaczêli jesæ. Natychmiast pojawi³...



Stoi facet na brzegu jeziora, w którym tonie kobieta. Nie umia³ p³ywaæ, wiêc wo³a na pomoc do wêdkarza: -...



- Dlaczego Islam zakazuje picia? - Kwestia zachowania gatunku. Wyobra¼ sobie, przychodzisz do domu pijany, a tam stado ¿on z...



Blondynka czyta ksi±¿k przyrodnicz± i w pewnej chwili mówi do mê¿a: - Wiesz kochanie, ¿e p³azy maj± mózg? Na...



Elegancka nastolatka pyta nie mniej eleganckiego starszego pana: - Ile¿ to dobrodziej liczy sobie lat? - 80 panienko. - Oj...



Przychodzi baba do lekarza z ¿ab± na g³owie. Lekarz siê pyta: - co pani dolega? A ¿aba mówi: - Co¶...



Wchodzi pijany facet do mieszkania, siada przy sole i wali rêk± o niego mówi±c: - Kto w tym domu...



co to jest zielone nie ogolone biega i krzyczy? ¿o³nierz na s³u¿bie ...



Dowcipy - inne

dodano: 2012-01-03, przegl±daj inne

Czarodziejka z Ksiê¿yca
Walka przed gwiazdk±

Pewnego razu w Tokio wszyscy robili przygotowania do ¶wi±t Bo¿ego Narodzenia. Wszyscy ozdabiali swoje domy lampkami, ³añcuchami i bombkami. Tymczasem w szkole wszyscy uczniowie robi± kartki ¶wi±teczne.
- I co? Jak u was id± przygotowania? – zapyta³a Bunny.
- U mnie dobrze. – odpar³a Ami.
- A u mnie wszystko jest OK. – doda³a Rei.
- A u mnie te¿ jest OK. – zapewni³a Makoto i mrugnê³a do Bunny.
- A wys³a³y¶cie ju¿ listy do ¶w. Miko³aja? – spyta³a Bunny.
- Ja ju¿ wys³a³am! – podskoczy³a Ami klaszcz±c w d³onie.
- Tak. Akurat! – nie dowierza³a Rei. – A kiedy?
- 26 grudnia. – odpar³a Ami lekko pokazuj±c do niej jêzyk.
- Eee! 26 grudnia to ju¿ po ¶wiêtach. – b±knê³a Rei. Nagle wyba³uszy³a oczy.
- CO!? To ja nie dostanê czerwonej pi³ki do skakania w ró¿owe serduszka;
¶rednica 85 cm!
- A komu potrzebna jaka¶ g³upia pi³ka! – wrzasnê³a Zora za jej plecami.
Czarodziejki odwróci³y siê.
- Zora! – ryknê³a Bunny.
- Wstrêtna ¿mija! – warknê³a Ami.
- Odezwa³a siê ta, co nie trzeba! – wybuchnê³a Makoto.
- Wiecie, ¿e w tym ja by³am grzeczna i zas³u¿y³am na prezent. – prychnê³a Zora ze z³o¶liwym b³yskiem w oku.
- Pogrza³o ciê?! – ryknê³a Makoto.
- Majaczysz farmazony! – warknê³a Rei
- Chyba upad³a¶ na g³ówkê. – syknê³a Ami.
- A do tego jeste¶ chciwa i robisz wszystko, by dostaæ to co chcesz! –
ryknê³a Bunny.
- Nie-e. – warknê³a Zora z w¶ciek³o¶ci.
- Ta-ak. – sprzeciwi³a siê Makoto.
- Nie-e!
- Ta-ak! – naciska³a Rei.
- Nie-e!!!
- Ta-ak!!! – naciska³a Ami.
- NIE-E!!!
- TA-AK!!!
- No to teraz zarobicie w czapê i skoñczy siê Dzieñ Dziecka!!! – ryknê³a Zora i wygra¿aj±c im piê¶ciami wysz³a z klasy. – Ona przegiê³a pa³ê na ca³ej linii! – b±knê³a Makoto.
Tej nocy, gdy czarodziejki s³odko sobie spa³y, Zora, aby oczerniæ ich dobre imiê polecia³a samolotem z Tokio do Rovaniemi w Finlandii. Tam w³ama³a siê do fabryki zabawek, a potem zakrad³a do biura ¶w. Miko³aja. Na biurku by³a by³a bardzo d³uga lista grzecznych dzieci z ca³ego ¶wiata. Zora zacze³a nerwowo przegl±daæ listê. Potem wziê³a o³ówek i zmieni³a nazwê „Lista grzecznych dzieci’’ na „Lista niegrzecznych dzieci’’. Potem cichaczem wysz³a z fabryki, wsiad³a w samolot i wróci³a do Tokio. Nastêpnego ranka cztery czarodziejki: Bunny, Ami, Rei i Makoto obudzi³y siê i szybko pobieg³y zobaczyæ czy nie ma pod choink± prezentów. Okaza³o siê, ¿e dziewczynki dosta³y sadze. Gdy to zobaczy³y – pop³aka³y siê tak mocno, ¿e a¿ im ³zy lecia³y strumieniami. - To mog³a zrobiæ tylko Zora! – warknê³y ze ³zami w oczach. – Zap³aci nam za to!
Nastêpnego dnia wszyscy koledzy i kole¿anki z klasy czarodziejek mówi³y,
o tym, ¿e oni te¿ dostali sadze.
- Tak nie mo¿e byæ! – ryknê³a Naru, kole¿anka Bunny.
- Ja nie rozumiem, o co chodzi! – wrzasn±³ Umino.
- Dlaczego wszyscy dostali¶my sadze? – zapyta³a ca³a klasa.
Nie mam pojêcia. – odpar³a panna Haruna. – Ja równie¿ dosta³am sadze.



Tym czasem czarodziejki chc±c siê odp³aciæ szukaj± po okolicy Zory.
- Gdzie jest ta ¿mija?! – ryknê³a Bunny.
- Chêtnie skopa³yby¶my jej ty³ek za to co nam zrobi³a! – odpar³y Ami, Rei i Makoto. Wreszcie na drodze stanê³a im Zora.
- I co, cieszycie siê? – przywita³a je drwi±co.
- Nie mam pojêcia, o co ci chodzi! – warknê³a Bunny.
- No! Z tego, ¿e dosta³y¶cie sadze! – zarechota³a Zora.
- My nie jeste¶my z tego zadowolone, lecz wkurzone! – ryknê³y czarodziejki.
- A mo¿e siê zmierzycie z kim¶ równym sobie? – zapyta³a z³o¶liwie Zora.
- Z kim? Gadaj! – warknê³a Ami.
- Z waszymi klonami! – odpar³a z³o¶liwie Zora i stworzy³a klony Bunny, Ami, Rei i Makoto. Klony przyjê³y pozy gotowo¶ci do walki, a oczy im za¶wieci³y na czerwono.
- Pora na plan „B”. Ksiê¿ycowy pryzmacie, przemieñ mnie! – krzyknê³a Bunny i zmieni³a siê w czarodziejkê z Ksiê¿yca.
- Potêgo Merkurego, przemieñ mnie! – krzyknê³a Ami i zmieni³a siê w czarodziejkê z Merkurego.
- Potêgo Marsa, przemieñ mnie! – krzyknê³a Rei i zmieni³a siê w
czarodziejkê z Marsa.
- Potêgo Jowisza, przemieñ mnie! – krzyknê³a Makoto i zmieni³a siê w czarodziejkê z Jowisza.
- Kim wy jeste¶cie? – spyta³y zaskoczone klony.
- Jeste¶my piêknymi wojowniczkami w szkolnych mundurkach. Walczymy o mi³o¶æ i sprawiedliwo¶æ. Ukarzemy was w imieniu Ksiê¿yca! – krzyknê³y.
- No to dawajcie! Poka¿cie co potraficie! – ryknê³y klony i wybuch³y szatañskim ¶miechem.
- Proszê bardzo! – powiedzia³a Bunny.
Przez piêæ minut Bunny siê bi³a z klonem. Wtedy Bunny z g³owy zdjê³a ksiê¿ycowy diadem, który zacz±³ ¶wieciæ.
- Ksiê¿ycowy diademie, dzia³aj! – krzyknê³a Bunny i rzuci³a diademem w klona, a on siê nie rozpad³. To samo zrobi³y Ami, Rei i Makoto, u¿y³y swoich suparataków i klony siê jednak nie rozpad³y.
- Niemo¿liwe! – krzyknê³a Bunny.
- CO?! – ryknê³a Ami.
- To ¿arty?! – warknê³a Rei.
- Nie! – wrzasnê³a Makoto.
Ju¿ klony mia³y dopa¶æ czarodziejki; gdy nagle wpada Tuxido.
Potem na jego widok nagle w oczach dziewczynek pojawi³y siê
ró¿owe, bij±ce serduszka.
- Mój bohater! – pisnê³a rozmarzona Bunny
- Patrzcie na te jego ruchy! – pisnê³a ucieszona Makoto do Ami i Rei.
I w mgnieniu oka Tuxido rozprawi³ siê z klonami.
- Zawsze do waszych us³ug. – rzek³ Tuxido z uk³onem. Potem zasalutowa³ im na po¿egnanie i odlecia³.
- A teraz lecê do Rovaniemi powiedzieæ ¶w. Miko³ajowi, ¿e by³y¶cie w tym roku niegrzeczne! – syknê³a Zora i polecia³a swoim ¶cigaczem.
- Niedoczekanie twoje! – krzyknê³a Bunny i wyjê³a komunikator:
- Luna! Przy¶lij nam lataj±ce ¶cigacze! Ju¿!
- Ju¿ siê robi, Bunny! – krzyknê³a Luna.
I w parê sekund pojawi³y siê ¶cigacze. Czarodziejki wsiad³y na nie.
- Czarodziejskie ¶cigacze! Tryb lotny – aktywny! – krzyknê³y. Odpali³y silniki, rozwinê³y skrzyd³a i polecia³y w górê. Wtedy zacz±³ siê po¶cig z Tokio do Rovaniemi. Czarodziejki z determinacj± gania³y na motorach Zorê, a ich serca tyka³y jak zegar ¶cienny: tik-tak, tik-tak, tik-tak, tik-tak, tik-tak, tik-tak.
W tym po¶cigu przelecia³y nad Kore±, Chinami, Mongoli± i Rosj±, a¿ wreszcie do¶cignê³y j± w Finlandii w Rovaniemi. Tam czarodziejki zsiad³y z motorów i zaczê³y walczyæ z Zor±.
Pó¼niej walka przenios³a siê do fabryki. Po walce fabryka zabawek zmieni³a siê w ruinê. Dopiero w biurze ¶w. Miko³aja rozgorza³a siê walka, któr± przerwa³ sam ¶w. Miko³aj.
- Kto ¶mia³ zamieniæ moj± fabrykê zabawek w pobojowisko!? –
gro¼nie sykn±³ ¶w. Miko³aj.
- No wiêc tak... – zaczê³a k³amaæ Zora. – Chcia³am ciê prosiæ o prezent,
bo w tym roku ja by³am grzeczna, a nie te czarodziejki.
- Czyli, ¿e to czarodziejki zniszczy³y moj± fabrykê zabawek?! – odpar³ lekko zdenerwowany ¶w. Miko³aj.
- Nie, Miko³aju! – powiedzia³a ze ³zami w oczach Bunny. –
Nie s³uchaj jej, ona k³amie!
- W³a¶nie! – doda³a Rei. – To wcale nie by³o tak! Zora zmieni³a „Listê grzecznych dzieci” w „Listê niegrzecznych dzieci”. Ona zrobi³a to, dlatego, ¿e chcia³a wszystkim dzieciom zrujnowaæ gwiazdkê i jako jedyne dziecko na ¶wiecie chcia³a dostaæ prezent. Przez to przemierzy³y¶my pó³ ¶wiata, by j± z³apaæ w³a¶nie w Rovaniemi. - Po tej historii nagle ¶w. Miko³aj z³agodnia³.
- Aaa! Wiêc to wy jeste¶cie tymi czarodziejkami, które walcz± o pokój w kosmosie?
- Tak, zgadza siê. Ja nazywam siê Bunny, a to s± Ami, Rei i Makoto.
- Bardzo dziêkujê za to, ¿e mnie uprzedzi³y¶cie. Ma³o brakowa³o, abym da³ siê zwie¶æ tym k³amstwom. Na pewno zas³u¿y³y¶cie na prezenty. – u¶miechn±³ siê Miko³aj i wrêczy³ czarodziejkom prezenty.
- Patrzcie, co ja mam! Pozytywkê! – ucieszy³a siê Bunny.
- A ja mam pi³kê do skakania! – pisnê³a Rei.
- A ja... zestaw gumek do w³osów! – sepleni³a z rado¶ci Makoto.
- A ja... encyklopediê na DVD – ucieszy³a siê Ami.
- A co do ciebie, ty po³amana ¿mijo! – warkn±³ gro¼nie Miko³aj do Zory. – Wpisujê ciê na „Czarn± listê Niegrzecznych dzieci”!.
Nagle pod stopami Zory ziemia siê otworzy³a, a ona wpada do piek³a.
Wraz z zamykaniem siê ziemi nagle s³ychaæ straszne organy i szatañski ¶miech. Potem czarodziejki spakowa³y prezenty do schowków w swoich czarodziejskich ¶cigaczach.
- Jeszcze raz bardzo dziêkujê wam za pomoc. – powiedzia³ ¶w. Miko³aj.
- Nie ma za co, ¶w. Miko³aju! – odpar³a Bunny. – ¯egnamy ciê.
I czarodziejki odpali³y silniki w motocyklach, rozwinê³y skrzyd³a i polecia³y do góry w niebo.
- Do widzenia! I weso³ych ¶wi±t! – krzykn±³ ¶w. Miko³aj im na po¿egnanie.
- Weso³ych ¶wi±t! – odkrzyknê³y ¶w. Miko³ajowi czarodziejki i pomacha³y mu
na po¿egnanie.
I czarodziejki lec± pod niebem nad ziemi± z Rovaniemi do Tokio.
Nagle film stan±³ w miejscu.
- Bunny, chyba siê zabuja³a¶ w Tuxido! – Makoto zmieni³a temat.
- Nie. – Bunny pokiwa³a g³ow± przecz±co. – A ja my¶la³am, ¿e to wy.
- Zabuja³a¶ siê! – naciska³y Ami i Rei.
- Nie! – odpar³a Bunny ze ¶miechem.
Wiêc Ami i Rei zaczê³y jej dogryzaæ:
- Bunny poca³uje Tuxido! Bunny poca³uje Tuxido!
A Makoto te¿ zaczê³a dogryzaæ Bunny:
- Bunny i Tuxedo wezm± ¶lub! Bunny i Tuxido wezm± ¶lub!
- No dobra! – zgodzi³a siê Bunny. - Mo¿e jednak go poca³ujê.
Na to Rei, Makoto i Ami wyba³uszy³y oczy:
- COOO!?





KONIEC


Dodaj dowcip



*Dowcip:



Przepisz kod:

* - pola obowi±zkowe
Kawaly.natacy.pl nie roszcz± sobie ¿adnych praw do zamieszczonych na stronach serwisu dowcipów. Kawa³y s± zamieszczane zarówno przez ekipê jak i przez przypadkowe osoby, które mia³y pecha tutaj trafiæ. Je¿eli wiêc jeste¶ autorem jakiego¶ dowcipu, który tu zosta³ zamieszczony, potrafisz to udowodniæ i nie chcesz by inni mogli czytaj±c go sobie poprawiæ nastrój, skorzystaj z formularza zamieszczonego na pod stronie kontakt.

blondynki | o bacy | o w³adzy | po alkoholu | ta te¶ciowa | z cyklu przychodzi baba | zagadki | inne |
Copyright © 2008 www.kawa³y.natacy.pl - dobre dowcipy